Pierwszym krajem, który odwiedziłem podczas mojej trzyletniej podróży była Argentyna. To właśnie tam poznałem smak Yerby Mate. Jest to napój z liści drzewa, a jego smak można porównać do zielonej herbaty. W zasadzie już w Polsce miałem okazję kosztować tego specjału, ale robiłem to niepoprawnie. Picie mate dla Argentyńczyków jest bardzo ważnym elementem w trakcie dnia codziennego. Są pewne zasady, które trzeba przestrzegać. Dla mnie przygotowanie napoju i przystąpienie do picia jest momentem świętym, jest to czas, aby oderwać się na chwilę od swoich obowiązków, dlatego uwielbiam zaczynać dzień od rytuału picia mate.
Będąc w Ameryce Południowej, marzyło mi się uczestnictwo w obrzędach z rodowitymi mieszkańcami tej ziemi. Pragnąłem poznać Indian i zamieszkać z nimi, uczyć się od nich i zrozumieć ich sposób bycia. Miałem nadzieje, że cały kontynent jest przesiąknięty wioskami, gdzie ludzie są odizolowani od świata i żyją według swoich zasad. Myliłem się, prawdziwi szamani są rzadkością, wiele ceremonii jest organizowanych z nastawieniem na zysk, a szarlatani tylko czekają na naiwnych turystów.
Pierwszą osobą, która wprowadziła mnie w świat magii była Izabela Aquino, która wywodziła się z plemienia Guarani i to właśnie przy niej nauczyłem się miłości do roślin. Mieszkałem z nią przez trzy miesiące, w trakcie tego czasu pracowaliśmy z takimi elementami jak ziemia, woda ogień, powietrze. Był to niesamowity czas, podczas którego mogłem się przygotować na dalszą drogę. Wspólnie przeszliśmy rytuał „Temazcal” w tłumaczeniu na polskie to szałas potów, gdzie przeszedłem inicjacje ponownego narodzenia. W taki sposób zaczęła się podróż duchowa, zaufałem i podążyłem za swoim powołaniem..
Fragment książki: „Podróż intuicyjna – Droga w dwóch kierunkach”
Znajdowałem się w środku magicznego pokoju, głowiłem się nad dalszym przebiegiem zdarzeń. W Polsce na szkoleniach rozwoju osobistego spotykałem różnych dziwnych ludzi zajmujących się rzeczami magicznymi. Energoterapeuci, wróżbici, osoby zajmujące się numerologią, czytaniem z gwiazd itp. w tamtym czasie nie byłem gotów wejść w ich świat. Zastanawiałem się, czy teraz jest odpowiedni moment.
W Ameryce Południowej miałem okazję odbyć wiele rytuałów, część z nich to elementy życia codziennego, może to być picie herbaty, zaparzenie kawy albo zapalenie tytoniu z fajki. Rytuałem jest czynność, która jest powtarzalna i przygotowana według jakiegoś schematu.
Zapraszam na spotkanie, gdzie odbędziesz rytuał picia mate, aby później zagłębić się w świat ceremonii i obrzędów. Będę mówił o szamanach, których spotkałem na swojej drodze i uchylę rąbka tajemnicy o świętych roślinach takich jak kaktus „San Pedro” czy „Ayahuasca”